Dane satelitarne w miastach

21.05.2020 - Magdalena Milert

Kosmos a miasto na pierwszy rzut oka mają niewiele wspólnego. W końcu wszechświat to coś nieskończonego, odległego i prawdopodobnie nie jest pierwszą rzeczą, o której myślimy wstając rano i jadąc do pracy. Miasto zaś to jego odwrotność – mamy je na co dzień, na wyciągnięcie ręki. To tu w większości funkcjonujemy, spędzamy czas, mieszkamy, pracujemy. Te dwie rzeczy łączy jednak bardzo specyficzna rzecz, a mianowicie dane satelitarne. 

Od czego to się zaczęło?

Dane satelitarne wykorzystuje się do monitoringu od prawie sześćdziesięciu lat. Pierwsze zdjęcia Ziemi z kosmosu zrobiono podczas lotów suborbitalnych w 1946 r. Zdjęcia satelitarne Ziemi natomiast po raz pierwszy zostały wykonane 14 sierpnia 1959 r. przez amerykańskiego satelitę Explorer 6. 

Pierwsze zdjęcia z kosmosu podczas lotu V-2 No. 13 wystrzelonym przez USA 24 października 1946 roku źródło: Wikipedia.

Nie oszukujmy się, daleko im do tego, co teraz oferuje w swych ogólnodostępnych albumach NASA. Odsetek ludzi korzystających z danych satelitarnych, w tym zdjęć, tylko po to, by zobaczyć sobie Ziemię z wysokości jest jednak niewielki. 

Dane satelitarne służą bowiem znacznie szerzej. Dzięki nim możemy obserwować oceany, atmosferę oraz zmiany zachodzące w czasie. Co więcej, pewnie spotkaliście się z nimi, a nawet o tym nie wiecie. Prognoza pogody, mapa Google’a czy Apple’a czy komunikaty w prasie podczas wyjątkowego stanu to tylko przykłady ich wykorzystania. 

W kontekście miast ten temat dotyczy równie szerokich zagadnień. Dzięki takim danym możemy monitorować stan lądu, w tym środowiska naturalnego, obserwować atmosferę czy nawet kierować działaniami pod kątem zarządzania kryzysowego. 

Miejska skala

Ponieważ miasta, to główne siedliska ludzi (a jak pokazują badania trend urbanizacji będzie się zwiększał), kluczową rolą jest monitorowanie miast, ich struktur i kierunków rozwoju. Dzięki danym pozyskanym z satelitarnej obserwacji terenu, jesteśmy w stanie skontrolować wiele obszarów. Wśród nich są na przykład informacje o tym, jakie jest pokrycie terenu. Pozwalają także wykryć samowole budowlane czy sprawdzać pokrycie infrastrukturą transportową. Wreszcie pozwalają także tworzyć trójwymiarowe modele (należy tu jednak pamiętać, że ewentualne tworzenie modeli 3D wymaga zastosowania również innych technologii, jak LIDAR – radar wykorzystujący laser lub zdjęcia lotnicze).

W ten sposób możemy także kontrolować temperaturę powierzchni lądu, w tym zjawisko miejskiej wyspy ciepła. Na bazie tego oraz informacji o wskaźnikach terenów biologicznie czynnych łatwiej jest zapewniać komfort przebywania w danej przestrzeni i dbać o jak najwyższą jakość życia w miejscowości. Miasto jednak, to również ludzie mający swoje potrzeby, konieczne do zapewnienia. Jedną z podstawowych jest dostarczenie żywności. Dane satelitarne i tu mogą być pomocne, są w stanie bowiem służyć do precyzyjnego określania stanu upraw i rolnictwa. A co za tym idzie do racjonalnego planowania zaopatrzenia jednostki w racje żywnościowe. 

Dane satelitarne w kryzysie

Ten wątek prowadzi nas ku kolejnemu, czyli zarządzaniu kryzysowemu. Samo pojęcie, chociaż nie napawa optymizmem, jest niestety naszą współczesną codziennością i lekcją do odrobienia przez każdy samorząd. Sytuacja spowodowana przez COVID dramatycznie obnażyła jak słabe i kruche są nasze systemy zarządzania.

Koronawirus to jednak jeden z wielu sytuacji, z którymi możemy mieć do czynienia. Światowa Organizacja Zdrowia w 2018 roku wpisała na listę największych globalnych zagrożeń chorobę X. Litera „X” oznacza, że chodzi o tajemniczy patogen X nie poznany jeszcze przez naukę. Chociaż został on uznany przez WHO za bardzo poważne zagrożenie dla ludzkości, jak widać skutecznie paraliżuje nasze życia i działania. Niestety, takich zagrożeń jest więcej.

Pamiętając sytuacje z poprzednich lat, kiedy susze powodowały odcięcia całych miejscowości od wody, niestety przewidujemy kolejne, podobne scenariusze również w najbliższej przyszłości. Dane satelitarne nie tylko mogą pomóc w prewencji takich przypadków ponieważ dzięki nim jesteśmy w stanie monitorować poziom wód, ale także na ich bazie opracowywać symulacje i scenariusze zachowań. Dostęp do takich informacji może zapewnić nam przygotowanie planu ochrony cywilnej oraz czasu reakcji. Podobnie kwestia ma się z innymi kataklizmami, jak pożary, porywiste wiatry, trzęsienia ziemi czy awarie przemysłowe. Wiążę się to także z całym systemem monitoringu pogody, czyli obserwacją atmosfery.

Świadomość dostępu do takich systemów pozwala na ich wczesne przewidywanie, a tym samym minimalizację zagrożeń. Co więcej, w trakcie samego wydarzenia dzięki takim danym jesteśmy w stanie na bieżąco kontrolować zmiany i zapewnić bezpieczeństwo oraz dostarczenie pomocy. Po stanie wyjątkowym dzięki porównaniu informacji o wiele łatwiej jest oszacować rozmiar zniszczeń i wyliczyć koszty potrzebne do ich niwelacji. 

Warunki do spełnienia

By to wszystko się zadziało konieczne jest jednak spełnienie konkretnych warunków. Po pierwsze – świadomość, po drugie – dostosowanie do potrzeb, a po trzecie – wygoda użycia. 

Świadomość konieczna jest, by rozwijać kompetencje. Chociaż coraz częściej mówimy o świecie, w którym zaczynamy spotykać się z problemami tzw. “czarnych łabędzi” (problemami, o których nie mieliśmy pojęcia), to świadomość występowania pewnych zjawisk, zwinne kompetencje i wiedza, którą możemy wykorzystać w szerokim zakresie wydają się być kluczem do sukcesu. Współczesny, dynamiczny świat szykuje nam coraz więcej wyzwań. Przetrwanie w nim warunkuje u nas wykształcenie właśnie takich umiejętności. Co więcej, obecnie nie tylko biznesy muszą podporządkowywać się klientowi, muszą robić to także systemy. Dlatego mając pewien zasób – korzystajmy z niego szeroko. 

Dostosowanie do potrzeb mocno nawiązuje do punktu pierwszego. Szczególny walor należy jednak nałożyć tu na beneficjenta, czyli klienta, który wysuwa do nas te potrzeby. Dlatego w przypadku danych, chociaż warto wiedzieć o ich wszystkich rodzajach, ofertować należy jedynie to, co potrzebne. Jeśli dana usługa nie wymaga najwyższej jakości, nie stosujmy jej. Optymalizacja jest równie ważna.  

Punkt trzeci to właściwie wynik powyższych. Dostosowanie do potrzeb gwarantuje wygodę użycia. Tylko słuchanie, zwracanie uwagi na to, co mówi klient, użytkownik okraszone naszym krytycznym myśleniem z wiedzą o zasobach da nam odpowiedź na dobry produkt. 

Nad tym wszystkim stoi zaś kontynuacja, rzetelność i wiarygodność danych. Chociaż proces tworzenia miast nie jest krótki, to konieczne jest by pracować na aktualnych informacjach. Warunkiem koniecznym do tworzenia miast zrównoważonych, dobrze zarządzanych, właściwie projektowanych jest opieranie się na nieprzedawnionych danych. 

Pomocne dane satelitarne

Współczesne możliwości dają nam, jak widać, wiele. To szczególnie ważne w świecie VUCA. Termin ten pochodzi od słów: volatility (zmienność), uncertainty (niepewność), complexity (złożoność) i ambiguity (niejednoznaczność). Został stworzony przez armię Stanów Zjednoczonych. Pojęcie, stworzone z pierwszych liter słów, opisuje specyfikę sytuacji podczas wojny, ale dobrze opisuje także inne zjawiska i procesy. Spotkamy się z nim w tematach biznesu, przywództwa, a także zarządzania. Nie bez powodu mówi się o nim również w kontekście miast.

W dobie tak silnej urbanizacji warto pamiętać, że chcemy dążyć do idei Smart Cities, a pamiętajmy miasto jest definiowane jako smart, gdy dysponuje kapitałem ludzkim i społecznym, tradycyjną i  nowoczesną infrastrukturą komunikacyjną, jego rozwój jest zgodny z teorią rozwoju zrównoważonego, a partycypacyjny system rządów zapewnia lepszą jakość życia. Myśląc perspektywicznie, musimy mieć tego świadomość. Miasto przyszłości to miasto smart, antykruche, elastyczne, adaptujące się i odporne na nieznane zagrożenia. Bazowanie na danych satelitarnych, może nam w tym pomóc.